sobota, 25 stycznia 2014

Lübzer Landbier


Na stole konsumpcji pojawił się nowy trunek a mianowicie Lübzer Landbier.
Browar Lübzer został założony w 1877r. jak sama nazwa wskazuje mieści się w Lübz i jest dużym browarem regionalnym w północnych Niemczech. Obecnie browar Lübzer należy do koncernu Carlsberg.
Landbiery to uogólniając piwa praktycznie regionalne pojawiające się głównie na terenie Niemiec. Charakteryzują się dość niską goryczka i zawartością chmielu i zawartością alkoholu z przedziały 4,5%-5,3%. Mogą być klarowne, mętne, jasne i ciemne; więc właściwie jakichś specjalnych regół co do stylu ich warzenia niestety nie ma.

Zawartość alkoholu: 4,9%
Zawartość ekstraktu: nie podano


She: zapach naszego Landbiera był całkiem ok. Dominuje w nim nuta cytrusowa w postaci grejpfruta ale gdzieś tam w jej głębszych rejonach pojawia się dodatkowo trochę torfu. Podobał mi się kolor trunku i mogłabym go określić jako mleczno-bursztynowy. Ogólnie wielkiego zachwytu piwo to nie wywołało w obrębie moich kubków smakowych. W smaku dominuje również nuta cytrusowa przy czym jest ona równocześnie kwaskowo-żelazista. Piwo moim zdaniem jest pijalne ale żadnych cech szczególnie godnych polecenia nie posiada.
Moja ocena: 4/10


He: co by nie mówić to muszę się zgodzić z większością argumentów jakie podnosi She. Fakt zapach z pewnością jest lepszy niż większość piw koncernowych, ale skłamałbym mówiąc że zapada w pamięci albo jest wybitnie wyrazisty. On po prostu jest i się nie narzuca. Kolor podobał mi się również, jednakże mam pewne zastrzeżenia co do piany. Pięknie się nadbudowała podczas nalewania trunku, ale niestety po chwili równie szybko opadła i nie było po niej kompletnie śladu. Wysycenie było poprawne. Jeżeli chodzi o smak to do charakterystyki podanej przez She dodałbym jeszcze pojawiającą się podczas picia cierpkość na języku która daje nam delikatny posmak goździkowo-cynamonowy. Jak to w przypadku Landbier'ów gorycz jest minimalna co nie znaczy że jej tam nie ma, gdyż pod koniec konsumpcji zaczęła robić się całkiem wyrazista w obrębie moich kubków smakowych. Gdzieś tam na samym dole dodałbym posmak kwasu chlebowego. Piwo poprawne i pijalne.
Moja ocena: 5.5/10

Resume:
Aromat: 4.5/10
Prezencja: 6/10
Kubki smakowe: 5/10
Cena: ~4.50 PLN


niedziela, 19 stycznia 2014

Brackie Mastne



No i stało się...przed wami król metalu z Browaru Zamkowego w Cieszynie.
Brackie Mastne to klasyczna 13 która jest specyficzna pod jednym względem a mianowicie do procesu jej uwarzenia użyto  aż czterech słodów. Trzy z nich to słody jęczmienne (pilzneński, monachijski i karmelowy) oraz jeden słód pszeniczny. O smaku zaraz będziemy się rozpisywali bo to clue tej recenzji natomiast chciałbym zwrócić również waszą uwagę na etykietę. Uważam że to kawał dobrej rzemieślniczej roboty bo jest zrobiona skromnie i ze smakiem. Na froncie nie ma jakichś natrętnych logotypów, informacji jak mocno kopie ani dużego napisu PROMOCJA.

Zawartość alkoholu: 5,8%
Zawartość ekstraktu: 13%



She: Mnie nie urzekło. Dużo osób chwali to piwo za to że jest takie specyficzne i w pięknym kraju nad wisłą nie ma zbyt wielu takich piw. Oczywiście każdy argument może być w stylu "moja racja jest najmojsza" ale kłamała nie będę gdy powiem że oczekiwałam po nim więcej nazwijmy to "czynnika wyjątkowości". Dla mnie zbyt natrętna metaliczność (wiem to piwo z Cieszyna i tak już jest) sprawia że jest to dominujący czynnik w tym trunku. Oczywiście nie znaczy to że Brackie Mastne jest kompletnie nie pijalne bo tak nie jest i gdyby nie tryby metalowe moja ocena byłaby zgoła inna (patrz wyższa). Zatem o walorach smakowo-zapachowym pisała nie będę bo mnie nie urzekły, ale dla Pań (i Panów jeśli tu tacy są) domu spędzających mile czas w czeluściach kuchni piekielnej napiszę że moim zdaniem Brackie Mastne byłoby by ze względu na swój specyficzny smak i charakter dobrą bazą do pieczenia czerwonych mięs jako składnik marynat, dolewka podczas duszenia (zamiast wina czerwonego) lub po prostu do procesu spożywania trunku podczas jedzenia mięsiwa.
Moja ocena: mocne 4/10



He: Moje zdanie jest zgoła inne niż She. Oczywiście nadal mówimy o brackim wiec targetem nie są ultra piwoszo-smakoszo-blogerzy. Mi się Brackie Mastne spodobało i z pewnością dostanie ode mnie jeszcze kolejne szanse. Zapach oczywiście trąci metalem i to nie podlega wątpliwości ale po mocniejszym wdychaniu rozwija się nam również nuta owocowo-karmelowa. Podoba mi się kolor bo po przelaniu do kufla mieni się piękną ciemną bursztynową barwa i przyjemnie się na nią patrzy. Trochę szkoda że piana nadbudowuje się dosyć słabo i praktycznie nie pozostawia po sobie żadnego śladu. Nasycenie jest raczej przeciętne ale piwo gdy już znajduje się w ustach to dosyć ciekawie się pieni. Smak jest dosyć intrygujący gdyż nadal metal jest to królem ale na kubkach smakowych pojawia nam się sympatyczna nuta owocowa. Smak Brackiego określiłbym jako połączenie wędzonej śliwki z odrobiną cynamonu, palonego karmelu i całkiem przyjemnej kwaskowatości. Uważam że to całkiem przyjemny smak i gdyby metal nie był pierwszoplanowym bohaterem to byłoby jeszcze ciekawiej. Goryczka jakaś tam istnieje ale umówmy się jest na tyle słaba i nie natrętna że zdecydowanie nie jest tutaj głównym bohaterem smaku. Mnie ogólnie się podobało i mogę powiedzieć że jest to piwo warte swojej ceny i wypada go przynajmniej raz skosztować.
Moja ocena: 6.5/10


Resume:
Aromat: 3/10
Prezencja: 6/10
Kubki smakowe: 5,5/10
Cena: ~3,60 PLN

czwartek, 2 stycznia 2014

Svijany, Svijanský Máz

W nowym roku zaczynamy z nowymi recenzjami.
Z różnych powodów nie mogliśmy pisać przez ostatnie kilka tygodni ale oczywiście nie znaczy to że blog umarł.

Svijany to jeden z najstarszych czeskich browarów założony w 1564 roku mieszczący się (jak się pewnie nie trudno domyślić w miejscowościu Svijany). Browar Svijany głównie słynie z produkcji niepasteryzowanych lagerów, jednak warzy również piwo pszeniczne i bezalkowolowe.
Nam przypadło testować typowy przykład tzw. czeskiej 11 czyli dość polecany Svijanský Máz.
Zawartość alkoholu: 4,8%
Zawartość ekstraktu: 11%



She: Lubie czeskie lagery i miałam nadzieje że będzie to kolejny przedstawiciel piw o których można śmiało powiedzieć "Lubie To !". Niestety wbrew powszechnym ochom i achom z różnych recenzji internetowych piwo okazało się być bardzo mocno przeciętne. Ja na pewno zgadzam się ze stwierdzeniem jednego z fanatyków tego trunku że przez ostatnie dwa lata jakość generalnie pikuje w dół. Oczywiście dwa lata temu nie kosztowałam tego piwa ale zakładam (chyba słusznie) że Ci (bo to nie pojedyncza opinia) co mieli okazje porównać smak i aromat w przeciągu ostatnich kilku lat raczej się nie mylą. Na samym starcie zapach piwa sugeruje zgodnie z tym co mówi ksiądz Natanek "wiedz że coś się dzieje !". Zapach jest dosyć mocno żelazisty i z pewnością już na starcie nie zachęca  do ekstatycznej konsumpcji. Gdzieś tam głęboko czuć delikatną nutę słodowo-cynamonową ale omówmy się można przyjąć że jej tam nie ma. Svijanský Máz jest w smaku wyraziście goryczkowy i to jest miłe uczucie; niestety bardzo szybko zmienia się ono w natrętną gorycz która tylko drażni kubki smakowe. Najgorszym jest fakt że piwo jest zbyt kwaśne i to psuje cały urok jaki mógłby w nim tkwić. Więcej nie będę się rozpisywała bo uważam że trunek nie jest warty polecenia i wszelkie peany na jego cześć są praktycznie wyssane z palca.
Moja ocena: 4/10



He: A miało być tak pięknie....w ten sposób należałoby rozpocząć tą recenzję. Przyznam szczerzę że też się zawiodłem na tym piwie. Svijanský Máz teoretycznie ma wszystkie cechy dobrego piwa bo jest ładna klasyczna etykieta, jest fajny kolor złocisty kolor ale niezależnie od tego z której strony do niego podejdziemy zawsze czegoś brakuje. Piana jest piękna, gruba i tworzy miłe dla oka czopy z lekkim kożuchem na ściankach szkła, ale za to gaz praktycznie nie istnieje. Wysycenie jest tragicznie niskie a sam gaz na języku tworzy coś na kształt małych perełek. Smak typowej czeskiej jedenastki to generalnie dobra zachęta do picia a w tym wypadku nie dość że zmagamy się z połączeniem smaku chmielu ze stalą nierdzewną i kwaśnym ogórkiem lub cytryną to piwo jest zbyt wodniste co już w ogóle psuje potencjalną radość z jego konsumpcji. Zakładam że raczej nie trafił nam się trefy egzemplarz więc gdy znowu nadarzy się okazja spróbujemy jeszcze raz podejść do wytworu browaru Svijany. A miało być tak pięknie....a wyszło jak zwykle. Nie ma się nad czym zachwycać, dla geeków do spróbowania i odchaczenia na liście ale generalnie to nic szczególnego.
Moja ocena: 4/10



Resume:
Aromat: 3/10
Prezencja: 5/10
Kubki smakowe: 3/10
Cena: ~3.20 PLN 

czwartek, 28 listopada 2013

Komes Porter Bałtycki

Porterem Polska leży...podobno robimy jedne z najlepszych porterów w tej części galaktyki. Dziś serwujemy wam kolejny trunek z browaru Fortuna w Miłosławiu a mianowicie Komes Porter Bałtycki.
Bardzo chcieliśmy się z nim zmierzyć aby wydać swoją opinię czy złoty medal na European Beer Star 2012 był w pełni zasłużony.
Zawartość alkoholu: 9%
Zawartość ekstraktu: 21%


She: Co tu dużo mówić nie przepadam jakoś szczególnie za wszelkiej maści porterami bo są jak dla mnie za mocne. Nie znaczy to wcale że to złe piwa tylko ich moc nie każdemu może pasować. Ale co do Portera Bałtyckiego musiałam go spróbować czy te wszystkie ochy i achy nie są nadane mu na wyrost. W zapachu dominuje mocna palona kawa, odrobinę palonego słodu i co pewnie nie jest zaskoczeniem estry w połączeniu z nutą alkoholu. Dominującym aspektem jest oczywiście wszechobecna kawa. Po przelaniu do szkła trunek ma mocną intensywną barwę fakturą przypominającą sławny napój reklamowany co roku przez św. Mikołaja. Piany praktycznie brak a nasycenie jest dosyć słabe. W smaku Porter Bałtycki rozwija swoje skrzydła bo jest piwem dojrzewającym. Nasz egzemplarz można by rzec był "świeżakiem" bo miał ok 3-4 miesiące więc opisujemy piwo które jeszcze nie dojrzało do końca. W smaku dominuje oczywiście palona kawa i wyrazista goryczka. Co ciekawe możemy tam znaleźć również posmak przypalonego gorzkiego karmelu i nutę wytrawnej gorzkiej czekolady. Jak każdy inny przedstawiciel tego gatunku Porter Komes Bałtycki jest piwem ciężkim i dosyć mocnym. Alkohol jest mocno wyczuwalny (te 9% zawartości alkoholu z czegoś wynika), ale mimo wszystko nie jest to natrętna nuta alkoholowa. Co ciekawe trunek nazwijmy to "dosyć dobrze wchodzi".
Moja ocena: 5/10


He: Miałem rozpocząć ten opis tak jak zwykle pisząc o smaku, zapachu, barwie, itp. Dziś będzie inaczej !. Z porterami mam różne wspomnienia jedne lepsze inne gorsze. Pamiętam z czasów młodzieńczych coś co nazywało się EB Porter później nastał czas Żywiec Porter i dla młodego podlotka były to piwa generujące efekt "aśienajebaułem". Tyle o młodzieńczych inspiracjach porterem samym w sobie. Co do naszego Portera Bałtyckiego nie mogę właściwie powiedzieć o tym piwie nic złego. Jest mocne, bardzo wyraziste, baaaardzo kawowe (dla kogoś takiego jak ja kto nie pije kawy może nawet trochę aż za bardzo) i ogólnie idalnie pasuje na chłodne wieczory. Umówmy się że ciepłe piwo z sokiem jest "Be" ale rozgrzewający Porter Bałtycki to moim zdaniem idealne rozwiązanie dla kogoś kto chce się miło rozgrzać w jesienno zimowej aurze popijając rozgrzewający wytrawny trunek. Podsumowując chciałbym mieć tyle cierpliwości i tak dużą szafę żeby móc schować Komesa Portera Bałtyckiego na jakieś 2-3 lata i zobaczyć jak bardzo rozwinie się jego smak i czy będzie to miłe zaskoczenie....niestety nie mam aż tyle cierpliwości bo to dobre piwo. Czy warte swoich nagród, cóż nie mi to oceniać ja twierdze że jest dobre. BTW bardzo urzekł mnie minimalistyczny projekt frontowej etykiety.
Moja ocena: 7/10


Resume:
Aromat: 6/10
Prezencja: 6/10
Kubki smakowe: 7/10
Cena: ~5,00 PLN

czwartek, 14 listopada 2013

Obołoń Białe

Browar Obołoń istnieje od roku 1974 a nazwa browaru wiąże się z stricte z jego lokalizacją ponieważ Obołoń to dzielnica Kijowa w której mieści się browar.
Każdy trunek serwowany przez kijowski browar Obołoń napawa nas radością bo nigdy się na nich nie zawiedliśmy. Tak samo było i tym razem gdyż co by nie mówić piwowarzy ukraińscy nauczyli się warzyć bardzo dobre piwa różnych gatunków a Obołoń Białe jest tego kolejnym udanym wcieleniem.
Obołoń Biłe vel Obolon Białe to reprezentant piw jęczmienno-pszenicznych typu belgijskiego (Witbier) dodatkowo wzbogaconego o pektyny i kolendrę. Według informacji jakie udało mi się znaleźć piwny aromat jest oparty na bazie niemieckiego chmielu Hallertau oraz żateckiego chmieli z Bohemii.
Zawartość alkoholu: 4,7%
Zawartość ekstraktu: 11,5%



She: Kolor piwa jest jasnosłomokowy natomiast ze względu na fakt że jest to piwo niefiltrowane jego faktura wygląda jakby była mleczna. Nasza próbka Obołonia charakteryzowała się zapachem słodowo-drożdzowym, lekko kwaskowym, z nutą metaliczną i cytrusową. Piwo po przelaniu utworzyło ładną i gęsta pianę, ale niestety nie była ona zbyt trwała. Co do smaku to w tym miejscu rozpoczyna się magia tego trunku. Smak trunku jest rozbudowany gdyż na starcie mamy do czynienia z lekką kwasowością i cierpkim posmakiem który po chwili zmienia się w posmak drożdżowo-korzenny. Na samym końcu uderza nas nuta cytrusowa w postaci lekko cierpkiego grejfruta i bardzo delikatny posmak skórki bananowej. Chociaż nie jestem zbyt wielką zwolenniczką tego typu trunków sądzę że Obołoń Białe to bardzo dobre piwo warte zarówno swojej ceny jak i spożycia. Fakt nie każdy będzie nim zachwycony ale moim zdaniem warto się bliżej zaprzyjaźnić z Obołoniem.
Moja ocena: 7,5/10



He: POLECAM...tak powinna się rozpocząć i zakończyć niniejsza recenzja Obołonia Białego. Mętny kolor mleczno-słomokowożółty bardzo mi się podoba, a o zapachu nawet nie wspomnę bo jest bardzo ciekawy i jego kompozycja daje nam od razu sygnał że mamy do czynienia z trunkiem przemyślanym i dobrej jakości. Przyczepiłbym się minimalnie do jego nasycenia bo mogłoby być odrobinę większe. Drugą kwestią jest piana bo niby ładnie się buduje ale nie towarzyszy nam przez cały czas konsumpcji. Tyle z wad bo reszta to same zalety. Obołoń Biały nie jest wyrazisty bo wszystkie smaki drożdżowe, kwaskowe, cytrusowe i korzenne wzajemnie się przenikają i żaden nie jest dominujący; ale moim zdaniem to właśnie jest zaleta tego trunku. Bardzo podoba mi się że ukraińscy piwowarzy dodali do Obołonia kolendry przez co to piwo na pewno wyróżnia się z szeregu bo charakterystyczny korzenny posmak jest całkiem miły i przyjemny. Piwo po skończeniu nie pozostawia w ustach żadnych natrętnych posmaków i całościowo podsumowując stwierdzam że to kolejny bardzo dobry trunek z browaru Obołoń i bardzo go wszystkim polecam.
Moja ocena: 7,5/10



Resume:
Aromat: 7,5/10
Prezencja: 6/10
Kubki smakowe: 8/10
Cena: ~4,50 PLN

środa, 13 listopada 2013

Fortuna Miodowe

Powinniśmy zacząć od tego że jak wieść gminna niesie każdy lubi piwo miodowe bo jest dobre i słodkie czyli słodkie i dobre.
Dziś przyszło nam zetknąć się z przedstawicielem grupy piw miodowych a mianowicie "Fortuna Miodowe".
Browar Fortuna powstał w 1889 roku i z różnymi mniejszymi i większymi zawirowaniami funkcjonuje do dzisiaj. Wedle charakterystyki grupa piw pod nazwą fortuna to ciemne piwa  słodowe dolnej fermentacji z różnymi aromatami i dodatkami mającymi poprawić smak i nastrój pijącego :)
Zawartość alkoholu: 5,6%
Zawartość ekstraktu: nie podano



She: Mniej lub bardziej jako kobieta lubię napitki serwowane przez browar Fortuna. Tym razem na stolik trafiła Fortuna Miodowa i cóż mogę o niej powiedzieć. Piwo ma bardzo miły zapach w którym dominującą nutą jest oczywiście miód gryczany. Browar Fortuna chwali się że dodawany jest naturalny miód, ale czy ta informacja jest prawdziwa tego niestety nie jesteśmy w stanie zweryfikować. Po dłuższym poznaniu w trunku można wyczuć również nuty palonego słodu, i zapach karmelowo-kawowy. Szkoda że nasycenie pozostawia wiele do życzenia bo mogłoby być mocniejsze a przez to sam trunek na pewno byłby ciekawszy. Co do smaku...cóż z racji że to piwo miodowe dominującym smakiem jest oczywiście miód. Fakt wyczuwalny jest również słodki posmak słodu i minimalna zawartość goryczy ale gubią się one w ilości słodyczy serwowanej przez miód. Czy Fortuna Miodowe mi się podoba ?? Mówiąc szczerze jeżeli typujemy babski wieczór i oglądanie jakichś romansideł oraz wymianę poglądów między kobietami, to można śmiało stwierdzić że jest OK. W pozostałych przypadkach uważam że mogłoby być lepsze.
Moja ocena: 5,5/10

He: Ja jakoś nie mam szczęścia do piw serwowanych przez Browar Fortuna bo każde mnie w mniejszym lub większym stopniu rozczarowuje. W tym przypadku zarzut jest tylko jeden i jest nim wszechobecna słodycz ale o tym później. Podoba mi się kolor piwa bo trochę przypomina coś pomiędzy sławną Coca-Colą a równie sławnym Schwarzbierem i za to duży plus. Niestety nie podoba mi się fakt że piana praktycznie nie istnieje a wysycenie dwutlenkiem węgla pozostawia wiele do życzenia. Dochodząc do meritum wszechobecna słodycz może jest miła przy pierwszych łykach, natomiast im dalej brniemy w kierunku konsumpcji tego trunku tym gorzej. Suma summarum na finiszu mamy zdecydowanie przesłodzone "babskie" piwo, którego słodycz jest tak natrętna że musiałem ją zniwelować ostrym sosem Tabasco Habanero. Jeśli ktoś czuje się "Kubusiem Puchatkiem" i lubi miodek to z pewnością nie będzie zawiedziony. Natomiast jeśli ktoś szuka piwa o smaku piwa to chyba nie tędy droga.
Moja ocena: 4/10 (zdecydowanie za słodkie)

Resume:
Aromat: 6/10
Prezencja: 6/10
Kubki smakowe: 3/10
Cena: 4.20 PLN

środa, 6 listopada 2013

Raciborskie Niefiltrowane

Dawno dawno temu mieliśmy okazję kosztować "wynalazku" o nazwie Raciborskie Zielone...i cóż było tragiczne, a wręcz bardzo tragiczne.
Tym razem trafił nam się kolejny produkt browaru w Raciborzu pod nazwą "Raciborskie Niefiltrowane".
Pierwsze wzmianki o Browarze Zamkowym w Raciborzu pochodzą podobno z 1567 roku, co jest na tyle istotne jak fakt że Tyskie, Warka i inne browary mają 300-400 letnią historię warzenia piwa.
Browar w Raciborzu co jakiś czas pojawia się na półkach mniejszych i większych sklepów i co ciekawe niektórzy go bardzo cenią. Nam po złym wspomnieniu z Raciborskim Zielonym nadarzyła się sposobność skonsumowania Raciborskiego Niefiltrowanego.
Zawartość alkoholu: 5,0%
Zawartość ekstraktu: 12,0 %



She: Racibórz znam z telewizji i wiem że była u nich dawno temu wielka powódź, są trzy znane na cały świat fabryki Rafako, Mieszko i Henkel...i to właściwie tyle. Co do browaru Raciborskie Niefiltrowane totrunek sam w sobie nie urzeka w jakiś wybitny sposób. Zapach jest dosyć słaby, lekko metaliczny i odrobinę chmielowo-słodowy. Piwo jest dosyć mętne nie klarowne ale ma ładny słomkowy kolor. Na duży plus zawartość drożdży w butelce przez co odnosimy wrażenie że piwo jest staranniej warzone i "z pewnością piwowar osobiście wrzuca drożdże do każdej butelki". Trochę mam z tym piwem problem bo nie jest  goryczkowe tylko słodowe. Smak jest lekko kwaskowy z mocną nutą słodkości. Moim zdaniem piwo dobrze komponuje się z wędzoną rybą bo wzajemne przenikanie smaków nie powoduje natrętnej słodyczy w ustach. Raciborskie Niefiltrowane jest na pewno lepsze od zielonego i zostanie w mojej pamięci jako całkiem przyzwoite piwo.
Moja ocena: 6/10



He: Będę może trochę niekonsekwentny ale o dziwo Raciborskie Niefiltrowane wcale nie okazało się tak złym piwem jak się spodziewałem. Browar postarał się o klasyczny design na etykiecie który całkiem ładnie się prezentuję. Szkoda że zapachowo jest słabo bo poza nutą żelazistą i słodową właściwie nie czuć nic więcej. Piwo dzięki zawartym drożdżom po przelaniu do kufla prezentuje się prawie jak typowy przedstawiciel grona "pszeniczniaków" chociaż nie ma z nim nic wspólnego. W smaku dominuje słód jęczmienny i mam nadzieję że sam produkt wsadowy czyli jęczmień pochodzi z rejonów Raciborza bo na styku województwa śląskiego i opolskiego jest dużo barwnych upraw zbóż, więc czemu lokalni rolnicy mieli by przy okazji nie zarobić.Niestety trochę rozczarowuje piana, fakt jest ładna ale zbyt długo w kuflu nie zagościła. Gorycz praktycznie nie istnieje a metaliczno/słodowo/kwaskowy posmak jest w brew pozorom całkiem zjadliwy. Po wypiciu nie ma natrętnego posmaku  ustach i podsumowując mam nadzieję że włodarzom browaru Zamkowego w Raciborzu uda się uwarzyć więcej dobrych a nawet lepszych trunków. Oczywiście to nie jest piwo wybitne ale porównując je do wszechobecnej masówki myślę że za cenę ~4 PLN można wypić całkiem dobre nie goryczkowe piwo.
Moja ocena: 6.5/10


Resume:
Aromat: 2/10
Prezencja: 6/10
Kubki smakowe: 6/10
Cena: 4,10 PLN